~Jedna tajemnica odkryta...
Dzisiaj jest deszczowa pogoda, więc niemożliwe będzie zwiedzanie starego domu. :(
Ale razem z Irinna mamy zajęcie.Jedziemy do kuzynki Wojtka Camilli.Oczywiście rodzice nas tam nie zawiozą.Jedziemy tutejszym pociągim , który właśnie jedzie tam.Ruszyłyśmy o 10.00.Cała droga powinna zająć jakąś godzinę.Jadąec widziałyśmy mnóstwo bujnych lasów, pól oraz rozległych łąk.Na jednej z łąk stał jakiś mały, jeno piętrowy, ceglany dom.
Na miejsce dotarłyśmy o godzinie 11.15.O d razu zaczęłyśmy szukać ul.behappy 69D...
Minęliśmy 3 ulice i nie było widać nigdzie ul.Behappy :(.Jednak za zakrętem była mała, dość stara tabliczka z napisem właśnie naszej ulicy...Szybko skręciłyśmy tam i... było tam chyba ze 300 domów..
Przez jakieś 30 minut szukałyśmy 69D...Gdy go znalazłyśmy stałyśmy pod nim jak słup soli...
Dom był bardzo duży, jasno brązowy a jego drzwi były z drewna.Na początku nie wierzyłyśmy że to ty,ale na skrzynce na listy pisałoWirwy...
-To na pewno ten!-powiedział Irinna.
Teraz nie pozostało nam nic innego, tylko zapukać i poprosić Camillę...
Puk,puk,puk...
-Dzień dobry...Czy tutaj mieszkają Wirwy??-spytałam
-Tak a co się stało?-odpowiedziała jakaś pani.
-Właściwie to my do Camilli...jest w domu?
-Tak.Poczekajcie zawołam ja...Camilla!!!Jakieś dziewczynki do ciebie!!!
Gdy zeszła Camilla niezbyt nas kojarzyła, no ale cóż...
-Yy...czy my się znamy?-spytała dziewczynka
-Nie, ale my znamy twojego kuzyna Wojtka...
-Aha, ale po co tu jesteście??
-My w sprawie Julii Bunterber, znasz?
-Tak i to bardzo dobrze...ale jaka sprawa?
-Chodzi o jej śmierć i krótką biografię...
-Ok.To wejdźcie...
Dobra, weszłyśmy .Wnętrze domu było niesamowite...Jak byłyśmy u niej w pokoju zaczęły się pytania...
-Ej, a ty jesteś dziewczyną Wojtka?-spytała Camilla Irinnę..
-Ja??Nie...on ma jakąś Oliwię...-opowiedziała
-Aha,To co chcecie wiedzieć?
-Czy wzięła rozwód?
-Nie, ale miała tylko że był on potajemny...
-Ok.W jaki sposób zmarła?
-Ludzie z jej sąsiedstwa mówili że popełniła samobójswo, a rodzina że zabił ją Christovver-jej ,,mąż,,
-Aha.A co się stało z jej dziećmi?
-Jej dzieci zostały zabite przez jakiegoś oficera.Julia rok przed swoja śmiercią wpadła w depresję.Została ona w domu sama, ponieważ jej siostra wyjechała do Polski , a Christovver zmarł
Własnie wtedy z okolicy zaczęły znikać ludzie...Było to bardzo podejrzane.Mieszkała ona w domu kobiety, która miała ten sam los.Mówi się że duch tej pani ja opętał, a w domu znajduje sie ciało starej pani, gdyż Julia przenoisła je tam z cmentarza...
-OO...-byłam trochę przerażona tym co usłyszałam...
-Jeżeli w nocy 05. listopada wejdziesz do tego domu zobaczysz tam całą przeszłośc Julii i tej pani...
-Wierzysz w to?-spytała Irinna.
-Sama nie wiem...-odpowiedziałam
-A wiesz może w jaki sposób umarła ta pani?
-Tak.Ona została zamordowana przez swojego męża w noc poślubną...
-To wiele tłumaczy...-powiedziałam
-A dlaczego??-spytała Camilla
-Ponieważ ja mieszkam obok tego domu i wiedziałam jakąś pani , która wyszła z niego w sukni slubnej , apotem zniknęła....
-Oo...To musiał być duch tej starej pani...Musicie jak najszybciej pogadać z tą starą panią i spytać się jej o co jej chodzi...
-Co??-krzyknała Irinna
Wtedy właśnie oczy Camilli stały sie czarne a jej twarz blada...Wystraszyłyśmy się....
-Camilla?!-krzyknęłam
-Lepiej nie mieszjacie się w sprawy domu.Ludzie którzy zniknęli zostali zamordowani...Ponieważ...-mówiło ,,ciało Camilli"
I wtedy Camilla upadła.Szybko zawołałyśmy jej matkę i opowiedziałyśmy jej wszystko co się stało.
-To my lepeij juz pójdziemy..-powiedziała Irinna.
-Dobrze.Do widzenia.
Gdy wyszłyśmy mieliśmy dziwne myśli zwiazane z tym wydarzeniem.
Ja myślałam,że to duch wcielił się w Camille.Jednak nie wiemy teraz dlaczego zamordowano niektórych ludzi...
-Musimy dowiedzieć się kogo zamordowano-powiedział przyjaciółka...
-Nom...
O godzinie 17.00 wróciłyśmy do domu.Po drodze spotkałyśmy Wojtka był jakiś przygnębiony.
-Heyy..Co się stało Wojtek?-Spytała Irinna
-O hey a nic, tylko...-powiedział Wojtek
-Tylko co?-spytała koleżanka
-No bo zerwałem z Liwią...-powiedział...
Zauważyłam, że twarz Irinny rozpromieniała.
-Aha.Przykro mi...-powiedziała
-Ta... ja idę papa..-powiedział kochaś Irinny :P
-PAPA.-Powiedziałyśmy.
Chwilę później:
-JEST!!!!heuheuehue...Teraz mam u niego sznse...On jest taki sweet jak się smuci :***
-Hahaha :P (Irinna by go chyba nawet po tym zdarzeniu pocałowała hehe)
Gdy każda wróciła do domu zaczęła odrabiać lekcje.Byłam bardzo ciekawa co robi Lukas , więc włączyła facebook i zaczęłam z nim pisać.Dziwne było to , że Eliza przez całe 3 godziny siedziała w swoim pokoju...Musiałm zobaczyć czy coś się jej nie stało...Popatrzałam więc przez dzirkę do klucza i zobaczyłam że jest u niej Lukas i się śmieja razem i...
Byłam wprost rozpaczona, bo myślałam że ich związek to przeszłośc...
Taa..mogłam się tego spodziewać... No ale co zrobicć takie życie...
Hahahaha pamiętasz moja datę urodzenia !! Koffam i rozdział super !! 69D hahaha
OdpowiedzUsuńhahah dziękiii :**
OdpowiedzUsuńul.: behappy 69D
OdpowiedzUsuń69!!!
Wirwy!!!!!!!!