poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział PIĘTNASTY...I CO DALEJ.. ??

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
~czy to juz koniec~?~
   Dzisiaj jest 01.11 czyli 05.11 ideziemy do starego domu.Przez 2 tygodnie szukałam w książce informacji i Christovverze...I zanlazłam a pisało tam, że on tak na prawdę nie był z Julią.Miał z nią tylko jedno dziecko Annę.Dziwne...Wiem teraz ,że ta stara pani nazywa się Elizabeth a, Julia to jej tak jakby dalsza kuzynka.Okazało się ,że ten dom nie był wcale spisany na Julię tylko na Christovvera...Cały dom  nie jest takim zykłym budynkiem on ma coś w sobie.Camilla często mdlałą, bo w jej ciało w cielałą się Julia.Już wiem w jaki sposób zginęła Julia.Najpierw zabiła Christovvera po czym popełniła samobójsto.Tak długa historia...
  Irinna przez ten cały czas chciała skłócić Liwię z Wojtek...nawet jej się udało:nie chodzą już.
Paula znów wyjechała...tym razem na wakacje do Wielkiej Brytanii.
  Irinna chodzi z Wojtkiem a ja z Lukasem..jej!Teraz tylko trzeba rozwiązac zagadkę....
Ale jak???
   No własnie.Przez ten czas wiem że ta stara pani opuści ten dom na zawsze.Gdyż ostatnio gdy zasłam tam w szafie wypadł mi taki stary amulet,Który wciągnal ją do środka.Dom jest juz ,,czysty,,I tu sie moja przygoda kończy...Albo...



JEŚLI CHCECIE WIĘCEJ OPOWIADAŃ TO PISZCIE W KOMENTARZACH!! :3 POZDRAWIAM <33

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział czternasty-Eryka...

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
~Powrót do normalności~
   Wczoraj dostałam bardzo ważny telefon.Mianowicie od ojca.Przynajmniej raz zadzwonił.Nie była to dobra wiadomość.Chodziło o to, że mój tata kupił nowy dom w ...w...Sydney.I musimy się tam przeprowadzić.Było to bardzo trudne.Nie wiedziałam jak to przekazać znajomym.No dobra, ta rozmowa zmieniła moje życie.W szkole wszystko opowiedziałam Irinnie-była zdziwiona, smutna.Gdy się Paula dowiedział nie sądziła,że mówię na serio.A on się tu przeprowadziła i myślała że będziemy się znów spotykać...Hmm...Na 3 przerwie dowiedział się o tym Lukas.Te zdarzenie nie było dla niego tak ważne.Powiedział tylko że zawsze możemy pogadać na fb, skype,twitterze.Hahaha-pomyślałam.Jedynie Alex zaczął wypytywać się mnie co i kiedy...Byłam trochę zdziwiona.Miałam wyjechać po jutrze o 11.Irinna, Paula i Camilla  nie były ,,happy" i ja też.Chciałam rozwiązać tą zagadkę i...To już i tak nie ważne.Wszystko się zmieni i będzie znów normalne, ale ja wole moje życie teraz.!!
    Przyjaciółki urządziły mi przyjęcie pożegnalne.To było ostatnie nasze spotkanie...Lukas się nie zjawił. :(
    No ale co poradzę..Na imprezę przyszła nawet Bonni.Gdy wybiła godzina 11 nastąpiło ostatnie pożegnanie.Irinna i Paula nie chciały mnie puścić.I się stało...Wsiadłam  do auta i odjechałam.
   Nagle zasłnęłam i obudziłam się w moim domu w Paryżu.Czułam się jakby całe zdarzenie nie miało miejsca.Był dzień przed wyjazdem.Cza się cofnął??!Ale,,jak?Była godzina 21.00 czyli zaraz powinien zadzwonić telefon, ale nie zadzwonił.Odetchnęłam z ulga.
  Następnego dnia miałam iść na koncert Wojtka z Irinną.Okazało się że to Liwia będzie tam śpiewać, a Wojtek grać na gitarze.Uu...Są znowu razem.No niestety.Irinna nie wiedziała tego.Dowiedział się tego dopiero na koncercie, była załamana gdy zobaczyła,że się całują.Gr..
   Chciała ją po prostu...,,zabić"hahahahahahahahaha
Cały dzień był dziwny.Lukas gdzieś pojechał, a Eliza na zawodach.Ale ja chciałam wejść do tego domu!!!I weszłam.
  Było już ciemno.Ale weszłam i zobaczyłam tam siedzącego w fotelu Lukasa.Nie wierzyłam własnym oczom.Nagle za mną stanęła Eryka-macocha-i powiedziała
-Dziecko co ty tu robisz??Teraz nie mogę cię wypuścić.
-Co??Czemu?
-Bo wiesz za dużo!!!Lukas !Weź ją i zamknij do spiżarni.
-Tak jest-odpowiedział Lukas
  Był jakby zahipnotyzowany.Gdy mnie zamknął szybko wyjęłam telefon, ale brak zasięgu i co teraz??Nie mogę tu nić do końca mojego życia!!
Ale jak tu wyjść??Wtedy przypomniałam sobie że jest tu okno, przez które mogę uciec.Weszłam na szafę i szybko uciekłam.Jednak nie do domu lecz do Irinny.Wszystko jej powiedziałam.Musimy tam jutro wrócić i uwolnić Lukasa.Nie miałyśmy pojęcia jak to zrobić.Nagle wpadłam na pomysł...

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział trzynasty-Anioł ! I LOVE IT!

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
~Camilla i jej power :P~
  Po wczorajszym dniu byłam dość zmęczona w szkole, no ale cóż kto by nie był...W szkole kolejne nudy...Lukas chory a Wojtek...Nie wiem co z nim...Nie wiedziałam go dzisiaj zbytnio w szkole.Ale LIWIA była.Ona mówiła wszystkim,że zerwała z Wojtkiem, ale prawda jest taka że on zerwał.To już nie moja sprawa.Widziałam, że Liwia znalazła sobie nowego adoratora a był nim właśnie Alex.
 Alex...Już nie wiem sama kto jest lepszy Alex czy Lukas...Nom.Co poradzić miłość jest skomplikowana.Rozmawiałam z Irinną dzisiaj w szkole:
-Heyy.Jak tam Wojtek??
-Cześć.Hahaha.Nie wiem.-odpowiedziała-A jak tam Lukas?
-Hehe no raczej dobrze, chyba że mu się coś stało...
 Długa gadałyśmy.Gdy  był dzwonek na ostatnią lekcję zauważyłam, że na korytarzu stoi Paulaa <3Byłam  w sposób pozytywny zaskoczona..Uuuu... :*
Okazało się ,że ona będzie chodzić do naszej szkoły i wogóle...Rozmawiałam z Paulą.Zamieszkał tu , bo jej mam dostała tu pracę...I musiał zostawić Justina.Trochę szkoda mi go.Paula dużo mi opowiadał co się zmieniło w moim rodzinnym mieście-Londynie.
  Znałyśmy się bardzo dobrze.Pamiętam, jak kiedyś zapomniałam książki, a ona pytała się wszystkich czy nie ma książki do przyrody... <3 <3
  Jak wróciłam do domu zadzwoniła do mnie Camilla i powiedział ,że musimy się natychmiast spotkać!
 Dobra, spotkałam się z nią przy PariissGarden.Chciał mi powiedzieć , że od wczorajszego zdarzenia miała jakieś dziwne ,,moce".Umie  ,,teleportować" różne rzeczy, czytać w myślach i widzi przyszłość.Było to super...Na początku nie wierzyłam jej, ale zademonstrowałą mi to i naprawde działało.Hahah teraz mogę wiedzieć co Lukas o mnie myśli...
 Gadałysmy z Camą przez godzinę o tej zagadce.Okazało się , że w aktach Julii pisze ,że popełniła samobójstwo i że nie miała dzieci.Bardzo dziwne...Bardzo.No ba i najlepsze jest to ,że  jutro jest 69 dzień roku..hehe wiecie co to znaczy...chyba...xdd
 W środę  idziemy znowu do starego domu , tym razem ja i Irinna..Pójdziemy tam o godzinie 8.00 bo wtedy jest dość jasno, a nocą już tam nie idę!!Na pewno.Camilla wydawała się całkiem innym człowiekiem po tym zdarzeniu.Nawet ja lubiłam i to bardzo...Chciałam, aby Camilla została u mnie na noc, ale to było niemożliwe, bo macocha i jej ale...Grrr..
 Elizy dzisiaj nie było w szkole, bo jechała na wycieczkę do Gdańska.Jak zwykle ja nie mogłam.Jechała też Bonni,Alex, David i Niki.
  Dzień był nawet spoko.Potem miałam lekcje grania na skrzypcach-Eryka mnie zapisał.Ogólnie skrzypce mnie nie kręcą...Wolę instrumenty takie jak np:gitara lub głos...-śpiew.
 Bardzo lubię śpiewać, chociaż dość fałszuje.Kiedyś chciałam zostać piosenkarką, a teraz chce zostać nauczycielką...Hahaha .Rozmawiałam dzisiaj po szkole z Alexem.Jak on mógł się mi podobać??On jest jakiś ułomny!!Nawet gadać porządnie nie umie..Hmmm :>
  Cały dzień skończył się dobrze tylko jeden wieczorny telefon zmienił moje życie...A to opowiem wam w następnym rozdziale...

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział dwunasty...-butelka czy zagadka?

ROZDZIAŁ DWUNASTY
~Kuzynka Wojtka jest...
   Witajcie.Dzisiaj jest poniedziałek, czy  początek kolejnego tygodnia.Miałam dzisiaj 8 lekcji, ale ostatnia odpadła, bo nie było nauczyciela...hehe.Po tym zdarzeniu z Camilla uświadomiłam sobie że wcielił się w nia duch tej pani..Hmm..Ale dlaczego właśnie do niej??Muszę się tego dowiedzieć.Myślę że jest  ona czymś więcej niż zwykłą dziewczyną...
 Ta...Irinna był dzisiaj w szkole.Więc poszłyśmy do biblioteki.A tam był:Wojtek i Parę innych osób z jego klasy.Oczywiście my byłyśmy tylko w celu pooglądania książek hahaha...Nie mogłam w to tez uwierzyć.Wojtek miał dziś ubraną zieloną bluzkę i jeansy.
-Jaki on jest sweet-mówiła często Irinna, co mnie już powoli wkurzało.No ale co przyjaciółki się nie wybiera xD
  Po szkole dzwoniłam do Camilli, ale nie odbierała...Miałam się dzisiaj spotkać z Irinną, Wojtkiem i Lukasem o 16 u Irinny.Gdy się spotkaliśmy zaczęliśmy znów czytać te listy...Zauważyłam, że w kopercie był jeszcze jakaś kartka a było tam napisane: Wollstret  23A ,ale o co chodzi z tą  ulicą??
-Ona jest obok starego kina ...-odezwał się Wojtek
-Aha..może w tym kinie jest kolejna podpowiedź...-powiedział Irinna.
-Czyli idziemy?
-Tak

 Szybko wyszliśmy z  domu i  poszliśmy do tego opuszczonego kina.Wyglądało na bardzo stare.Ściany były białe, okna za barykadowane, a drzwi to były tylko 4 deski, więc nie było problemu z wejściem do wnętrza.
-No to wchodzimy-powiedział Lukas
-Nom, ale ty pierwszy-powiedział Irinna
  Weszliśmy.Widziałam tam duży ekran i  pełno wolnych siedzeń.Jednak najdziwniejsze było to że na jednym siedzeniu siedział Camilla oraz jakiś chłopiec, był to chyba Karol Koszai z 1E.Podbiegłam do nich, ale oni nic nie mówili i siedzieli prosto.Wyglądało to jakby byli zahibrowani.Nagle Wojtek Powiedział :Wojterska i wtedy Camilla się obudziła.
-Co ty powiedziałeś?-spytał Lukas
-No bo Camilla jest aniołem...długa historia..
-Co??A ty jesteś...-powiedział Irinna
-Człowiekiem-opowiedział
-Ahaa.ale dlaczego ona tu jest?
-Bo jest połączona z duszą Julii..inna historia.
-Oo..czyli ona czuje to co Julia?
-Tak.Dokładnie.A Karol?
-Tego nie wiem , ale musi ich coś łączyć...
 Zabraliśmy Camille i Karola z kina.Kino było przerażające, gdy wychodziliśmy zaczął lecieć film...Uuuhh...przerażające...Gdy wróciliśmy do domu chłopcy poszli z nami, bo musieli czekać aż ich rodzice wrócę z pracy, a po co samemu w domu siedzieć skoro można z nami <3
-OK.To co robimy, oprócz zagadki?
-Gramy w butelkę?-zapytał Lukas
 Popatrzałyśmy się na siebie z Irinna
-Ok.-powiedziała Irinna
 Nagle Lukas zakręcił butelką i wypadło na mnie:
-Na ile % podobam ci się?
(w tym momencie zamuliło mnie)
-Yy..na 50%-powiedziałam (a w myślach ja cie kocham!!)
-Teraz ja .(wypadło na Wojtka)
-Czy podoba ci się Irinna?
-Trochę...
(Wojtek kręcił i wypadło na Lukasa)
-Czy chciałbyś chodzić z Niki?
-Tak.
 grrr..-pomyślałam.Potem wypadło na Irinnę.
-Czy chciałabyś chodzić z Wojtkeim?
-Nie..(pomyślała:tak ale tego nie powiem...co on sobie o mnie pomyśli..)
-Gramy na zadania?-spytał Wojtek
-Ok..-opowiedzieliśmy
  Na razie graliśmy na pytania, ale jak Lukas miał pytać Irinnę pojawiło się 1 zadanie:
-Pocałuj Wojtka.
Iiii..
Mina Irinny  zbladła.I.... wtedy rozległ się dźwięk dzwonka.Był to tata Lukasa.Przyjechał po nich.Gdy poszli Irinna nie mówiła zbyt wiele.Ale wiem że chciała to zrobić.O 19.00 poszłam do domu...

czwartek, 4 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ JEDENASTY
~Biblioteka i stara przyjaźń~
 

 Dzisiaj zapowiadał się wspaniały dzień.Miałam się spotkać z Irinną po szkole.Na przerwach nie gadałam zbytnio z Lukasem...Na ostatniej przerwia poszłam z Irinną do biblioteki.Był tam Wojtek,Dominik,Dawid i pare innych ludzi.Szybko poszłyśmy pomiędzy półki i zaczęłysmy się dość głośno śmiać.Prawie całą przerwę tam byłyśmy...Nagle ja juz chciałam wyjść a wtedy Irinna ciśgle się śmiała i mnie za bluzke ciągneła żebym nie szła...Taaa.Gdy wyszłyśmy   pani powiedziała ,,juz skończyłyście sie bawić w ciuciu babkę,,hahah.Nie wiedziałam o co jej chodzi, ale zaczęłyśmy się śmiać...
   Gdy wróciłam do domu Elizy nie było..Pewnie była gdzieś z Lukasem...
Czyli sama w domu...Nagle zadzwonił do mnie telefon była to moja stara najlepsza przyjaciółka Paulina.
-Heyy..To ja Paulina  pamiętasz mnie?
-Oczywiśćie...Co się stało że dzwonisz?
-Bo jestem właśnie niedaleko Paryża i...pomyślałm że cię odwiedzę..
-Ok.Bardzo się cieszę :*
-Heheh.To ja za jakieś 30 minut będę, ok?
-Ok.To na razie.
-papa
  Byłam zaskoczona tym co usłyszłam..Po 30 minutach słyszałam dźwięk dzwonka.Była to Paula.
Zmieniał się od ostatniego razu.Miała duże , błękitne paczadła, brązowe włosy i była wysoka.Rozmawiałyśmy na przeróżne tematy.Ona ma chłopaka a jest nim Justin Bieber.Chodził z nami do  podstawówki.
-Mam dobre wiadomości będę mieszkać tu w Paryżu-powiedziała Paula
-Co?!Super!!-odpowiedziałam
 Gdy poszła przyszła Irinna.Jednak nie była u mnie długo bo musiała jechać do ciotki.. :(Opowiedziałam jej o Pauli.Jej nastrój był dość radosny...Po 30 minutach poszła i zostałam sama...
  Rodzina wróciła dopiero nocą bo byli u babci...jak zwykle bezemnie.. :( Ja juz oczywiście spałam jak wrócili...Mam nadzieję że jutro będzie kolejny ,,super dzień"


(Paula ma 16 lat)













(Justin ma 18)
                                                                                                                     

BEZ RODZIAŁU













A oto moi przyjaciele,wrogiwie i moja miłość!! <3 <3 :***

Rozdział dziesiąty-Camilaa.. :*

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
~Jedna tajemnica odkryta...
   Dzisiaj jest deszczowa pogoda, więc niemożliwe będzie zwiedzanie starego domu. :(
Ale razem z  Irinna mamy zajęcie.Jedziemy do kuzynki Wojtka Camilli.Oczywiście rodzice nas tam nie zawiozą.Jedziemy  tutejszym pociągim , który właśnie jedzie tam.Ruszyłyśmy o 10.00.Cała droga powinna zająć jakąś godzinę.Jadąec widziałyśmy mnóstwo bujnych lasów, pól oraz rozległych łąk.Na jednej z łąk stał jakiś mały, jeno piętrowy, ceglany dom.
 Na miejsce dotarłyśmy o godzinie 11.15.O d razu zaczęłyśmy szukać ul.behappy 69D...
Minęliśmy 3 ulice i nie było widać nigdzie ul.Behappy :(.Jednak za zakrętem była mała, dość stara tabliczka z napisem właśnie naszej ulicy...Szybko skręciłyśmy tam i... było tam chyba ze 300 domów..
 Przez jakieś 30 minut szukałyśmy 69D...Gdy go znalazłyśmy  stałyśmy pod nim jak słup soli...
Dom był bardzo duży, jasno  brązowy a jego drzwi były z drewna.Na początku nie wierzyłyśmy że to ty,ale na skrzynce na listy pisałoWirwy...




-To na pewno ten!-powiedział Irinna.
Teraz nie pozostało nam nic innego, tylko zapukać i poprosić Camillę...
Puk,puk,puk...
-Dzień dobry...Czy tutaj mieszkają Wirwy??-spytałam
-Tak a co się stało?-odpowiedziała  jakaś pani.
-Właściwie to my do Camilli...jest w domu?
-Tak.Poczekajcie zawołam ja...Camilla!!!Jakieś dziewczynki do ciebie!!!
Gdy zeszła Camilla niezbyt nas kojarzyła, no ale cóż...
-Yy...czy my się znamy?-spytała dziewczynka
-Nie, ale my znamy twojego kuzyna Wojtka...
-Aha, ale po co tu jesteście??
-My w sprawie Julii Bunterber, znasz?
-Tak i to bardzo dobrze...ale jaka sprawa?
-Chodzi o jej śmierć i krótką biografię...
-Ok.To wejdźcie...
  Dobra, weszłyśmy .Wnętrze domu było niesamowite...Jak byłyśmy  u niej w pokoju zaczęły się pytania...

-Ej, a ty jesteś dziewczyną Wojtka?-spytała Camilla Irinnę..
-Ja??Nie...on ma jakąś Oliwię...-opowiedziała
-Aha,To co chcecie wiedzieć?
-Czy wzięła rozwód?
-Nie, ale miała tylko że był on  potajemny...
-Ok.W jaki sposób zmarła?
-Ludzie z jej sąsiedstwa mówili że popełniła samobójswo, a rodzina że zabił ją Christovver-jej ,,mąż,,
-Aha.A co się stało z jej dziećmi?
-Jej dzieci zostały zabite przez jakiegoś oficera.Julia rok przed swoja śmiercią wpadła w depresję.Została ona w domu sama, ponieważ jej siostra wyjechała do Polski , a Christovver zmarł
Własnie wtedy z okolicy zaczęły znikać ludzie...Było to bardzo podejrzane.Mieszkała ona w domu kobiety, która miała ten sam los.Mówi się że duch tej pani ja opętał, a w domu znajduje sie ciało starej pani, gdyż Julia przenoisła je tam z cmentarza...
-OO...-byłam trochę przerażona tym co usłyszałam...
-Jeżeli w nocy  05. listopada wejdziesz do tego domu zobaczysz tam całą przeszłośc Julii i tej pani...
-Wierzysz w to?-spytała Irinna.
-Sama nie wiem...-odpowiedziałam
-A wiesz  może w jaki sposób umarła ta pani?
-Tak.Ona została zamordowana przez swojego męża  w noc poślubną...
-To wiele tłumaczy...-powiedziałam
-A dlaczego??-spytała Camilla
-Ponieważ ja mieszkam obok tego domu i wiedziałam jakąś pani , która wyszła z niego w sukni slubnej , apotem zniknęła....
-Oo...To musiał być duch tej starej pani...Musicie jak najszybciej pogadać z tą starą panią i spytać się jej o co jej chodzi...
-Co??-krzyknała Irinna
  Wtedy właśnie oczy Camilli stały sie czarne a jej twarz blada...Wystraszyłyśmy się....
-Camilla?!-krzyknęłam
-Lepiej nie mieszjacie się w sprawy domu.Ludzie którzy zniknęli zostali zamordowani...Ponieważ...-mówiło ,,ciało Camilli"
I wtedy Camilla upadła.Szybko zawołałyśmy jej matkę i opowiedziałyśmy jej wszystko co się stało.
-To my lepeij juz pójdziemy..-powiedziała Irinna.
-Dobrze.Do widzenia.
 Gdy wyszłyśmy mieliśmy dziwne myśli zwiazane z tym wydarzeniem.
Ja myślałam,że to duch wcielił się w Camille.Jednak nie wiemy teraz dlaczego zamordowano niektórych ludzi...
-Musimy dowiedzieć się kogo zamordowano-powiedział przyjaciółka...
-Nom...
  O godzinie 17.00 wróciłyśmy do domu.Po drodze spotkałyśmy Wojtka był jakiś przygnębiony.

-Heyy..Co się stało Wojtek?-Spytała Irinna
-O hey a nic, tylko...-powiedział Wojtek
-Tylko co?-spytała koleżanka
-No bo zerwałem z Liwią...-powiedział...
Zauważyłam, że twarz Irinny rozpromieniała.
-Aha.Przykro mi...-powiedziała
-Ta... ja idę papa..-powiedział kochaś Irinny :P
-PAPA.-Powiedziałyśmy.
Chwilę później:
-JEST!!!!heuheuehue...Teraz mam u niego sznse...On jest taki sweet jak się smuci :***
-Hahaha :P (Irinna by go chyba nawet po tym zdarzeniu pocałowała hehe)
  Gdy każda wróciła do domu zaczęła odrabiać lekcje.Byłam bardzo ciekawa co robi Lukas , więc włączyła facebook i zaczęłam z nim pisać.Dziwne było to , że Eliza  przez całe 3 godziny siedziała w swoim pokoju...Musiałm zobaczyć czy coś się jej nie stało...Popatrzałam więc przez dzirkę do klucza i zobaczyłam że jest u niej Lukas i się śmieja razem i...
Byłam wprost rozpaczona, bo myślałam że ich związek to przeszłośc...
Taa..mogłam się tego spodziewać... No ale co zrobicć takie życie...



środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział dziewiąty...randka?

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
~LIWIA?~
     Po wczorajszej nie przespanej nocy spóźniłam się do szkoły... :(. Przyszłam do szkoły dopiero na 3 lekcje..Irinna cały dzień była smutna...Nie chciała zbytnio widywać Wojtka, ale prawie każda lekcja było obok nich, więc musiała znosić miłość Liwi i jego.Jednak po 3 lekcji gadał z nim...
   
Gdy Wojtek poszedł podeszła do niej Liwia:
-Ej...Co zarywasz do mojego chłopaka?-spytała
-Ja??Ja nic takiego nie robię!-powiedziała z oburzeniem Irinna
-To widać i mi tu nie kłam.Lepiej się odczep  od niego...
-Hhahaha.Ja go nie podrywam.
-To o czym z nim gadałaś?Chcesz z nim iść do kina??
-Nie.Jakbyś go kochała to byś na nim mogła polegać, ale widać wątpisz...
  Odwróciła się Irinna i poszła do mnie.Liwia nie wiedziała co od powiedzieć.Chciałam widzieć jej minę.Nagle stało się coś czego nikt się nie spodziewał.Wojtek zaprosił Irinnę  do kawiarni.Irinna była taka radosna że zapomniała że musi iść na biologię...hahaha...
-O mój Boże... on mnie zaprosił do kawiarenki... To chyba  miłość-Iriina nie umiała złapać oddechu
-To fajnie...On chyba nie kocha Liwi...-powiedziałam.
-Ta...Ale dzisiaj miałyśmy iść do biblioteki po kolejne ksiązki,nie?
-Tak, ale ja pójdę po nie sama , a ty pójdziesz na ,,randkę,, z Wojtkiem!
-Jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem...-powiedziała
  Po szkole ja poszłam do biblioteki a ona do kawiarenki.W bibliotece spotkałam Lukasa.
-Heyy.
-Siema.Dzisiaj bez Irinny?
-Tak, bo ona poszła do kawiarenki z Wojtkiem...
-A właśnie...Co??Ale on ma dziewczynę...
-No i ?
-I nie wiem czy to tak ładnie umawiać się z 2...
  Po tych słowach pożegnałam się i poszłam do kawiarenki,ponieważ cała sprawa była podejrzana.
Okazało się że na tej ,,randce,, była też Liwia, ponieważ Wojtek chciał poprosić Irinne o pomoc w hiszpańskim,bo liwia była zagrożona...
Ciekawe co myśli sobie Irinna.Nagle przyszedł sms od Irinny i pisało: Pomóż mi ...to nie jest randka to jakaś pomoc naukawa..help mee!!!!! :((
 
Szybko musiałam coś wymyślić.
-Irinna!Twoja babcia przyjechała w odwiedziny i mam prosiła abym cie zawołała...
-Ok...To ja idę papap porozmawiamy w szkole...
Po chwili:
-Dzięki...Taa..mogłam się tego spodziewać -powiedziała
Gdy wracałyśmy do domu zauważyłyśmy że obok tego starego domu  znajduje się duże drzewo z jakąś tabliczką...Podeszłyśmy i przeczytałyśmy, a pisało tam:
Tu została zamordowana Julia.
Było to dziwne, ponieważ zostało to napisane w 1999r. a ona zmarła w 2000r.Irinna cały czas myślała o Wojtku a ja o Lukasu.Dowiedziałam się od Elizy że Lukas jest chwilowo wolny...Więc może coś z tego będzie...Chociaż...


wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział ósmy...pocałunek.

ROZDZIAŁ ÓSMY
~spotkanie z Lukasem i Wojtkiem

  Dużo czasu minęło od naszego ostatniego spotkania z chłopakami.Często gadamy z nimi na przerwie.Zauważyłam że Irinna bardzo chciałaby z nim chodzić, lecz on jest zajęty przez Liwię.
Wymyśliłam że można by było pokazać że Irinna jest lepsza od tej całej Liwii.Chciałam się dzisiaj spotkać, ale nie u mnie a w jakiejś kawiarence , np.SEvore.Więc  musiałam  ich jakoś zaprosić...Wyglądało to tak:
-Ej Lukas.Dzisiaj moze się spotkamy w kawiarence  SEvore??Co?? Chodzi mi ty ja,Wojtek i Irinna...
-Siema , dobry pomysł to my przyjdziemy o  15.00 do kawiarenki .Będziemy siedzieć przy stoliku nr.6 ok??-powiedział Lukas
-Spoko.To do zobaczenie.
Uścisnęłam jego dłoń , odwróciłam się poszłam szybko do Irinny.Jednak nie znalazłam jej.Okazało się że ona jest na urodzinach u kuzynki Wioletty.Czyli dzień zapowiada się nudny...pomyślałam..
 Nagle zauważyłam Bonni.Szła z cała swoja załogom.Nie wierzyłam własnym oczom, ale oni szli chyba do mnie.Szybko odwróciłam się i wyciągnęłam książkę.
-Ej ty... ty w tej błękitnej bluzce i w ciemno brązowych rozpuszczonych włosach...
-Ja??
-Tak ty...-powiedział jakiś chłopak
-Słyszeliśmy że rozwiązujesz jakąś zagadke razem  z jakąś Inną??
-Z Irinną...Tak a co was to obchodzi?
-A jest tam jakiś skarb w tej waszej zagadce?-spytała Bonnie.
-A skąd ja to mam wiedzieć.Nie muszę się wam tłumaczyć-odpowiedziałam
-Mów bo inaczej....
-Bo inaczej co??-krzyknęłam
  Po tej wypowiedzi nastała cisza.Szybkim krokiem odeszłam od  tej grupy świrów i udałam się do mojej szafki po książki na Francuski.
 
Zauważyłam Liwie całująca się z Wojtekiem.(liwia miał blond , krótkie włosy.Była dość wysoka.Często nosiła bejsbolówkę i jeansy.Ona też chodzi to sportowej.Miał koleżankę o imieniu Ikola)Oj dobrze że nie było przy mnie Irinny, bo by jej chyba serce pękło...
  Cały dzień był dziwny...Sama chodziłam po szkole chyba że zauważyłam Wojtka lub Lukasa...
O całym zdarzeniu miałam zamiar powiedzieć Irinnie ale nie wiedziałam w jaki sposób...
Po szkole:
-Heyy Irinna.Dzisiaj idziemy do kawiarenki z chłopakami...
-Cześć to fajnie...Nie umiem się już doczekać-odpowiedziała koleżanka
-Muszę coś ci powiedzieć...to może zmienić twoje uczucie do Wojtka...
-Co?!
-Widziałam go dzisiaj jak się całował z Liwią...
-Grrr...-powiedziała smutnym głosem
  Wiedziałam że to jej się nie spodoba.
-Dobra idziemy do kawiarenki.?!
-Tak-odpowiedziała
-Ale będzie tam  Wojtek?
-Wiem,jakoś przeżyje...
 Cały czas w kawiarni gadaliśmy tylko o tej zagadce, ale Irinna siedział cicho.Gdy wróciłam do domu pytałam się Elizy od kiedy chodzi z nim?skąd się znają??
Odpowiadała że oni się znają od dawna...Chodzili razem do podstawówki..
  Wieczorem czytałam kolejna książkę , lecz nic w niej nie było interesującego.Bardziej zastanawiałam się jak się czuje Irinna niż nad sprawą zagadki...Oby Liwia i Wojtek zerwali, bo tylko to uszczęśliwi Irinnę...
  O 24 dostałam sms od Irinny w którym pisało :Heyy soryy że cie budzę ale nie moge spać.Musimy zrobić tak żeby oni zerwali!!!!! :/ ok?
Biedna Irinna pomyślałam i zasłam .... :>



Rozdział siódmy...uczucie?zdrada?

ROZDZIAŁ SIÓDMY
~2 część listu~
Dzisiaj gadałam z Irinną o tym wczorajszym zdarzeniu. Pokazałam jej drugą część listu.
-Hej. Byłam wczoraj w starym domu. Znalazłam tam drugą część listu.
-Hej. Co? Byłaś w domu? Nie bałaś się?! I co pisze? -zapytała z przerażeniem Irinna.
-Byłam.Na początku bałam się, ale gdy weszłam było już dobrze.W pewnym momencie drzwi się za trzasły a jak zostałam w środku...Później zobaczyłam tą stara pani na fotelu.Po jakimś czasie ta pani wstała.Ja uciekłam do szafy i tam zasnęłam.
-Co?!A co z ta starszą panią?-zapytała Irinna
-Ona zamieniła sie w popiół.A dalej juz nie wiem bo szybko uciekłam, ponieważ drzwi się otwarły.
-A skąd masz ten list??
-Był na stercie papierów na biurku.Był tam tez testament.Odkryłam też że Wojtek jest rodziną Julii.
-Ooo...Dobra , musimy spotkac się i przeczytać ten list... Co??Wojtek rodziną Julii???
-Tak.Przeczytałam to w książce, którą mi dałaś-powiedziałam.
-Aha.Ja przyjde do ciebie dzisiaj o szesnastej , ok??
-Dobra , ja idę do Wojtaka idziesz też??
-Oczywiście.Do mojej miłości pójdę.-powiedziała.
Całą przerwę szukałyśmy Wojtka.Był koło drzewa .
-Hey Wojtek.Mam pytanie .-powiedziałam
-A hey.A o co chcesz się spytać?
-Czy jesteś spokrewniony z JULIĄ BUNTERBERG?
-Tak.To moja dalsza rodzina.Była ona sistrą mojej prababci.A po co się pytasz?
-Bo ...A wiesz w jaki sposób umarła?
-Tak.W 2000r.Została zamordowana lub popełniła samobójstwo.Rodzina znalazła ja martwą w domu.-odpowiedział-Ale po co wam to?!
-Jest nam to potrzebne,ponieważ ...no...chcemy rozwiązać taka zagdakę..-powiedziała Irinna.
-Aha.Ale po co wam Julia?-zapytała Wojtek
-No bo ona należy do tej zagadki.Nam chodzi o ten stary dom ...-Powiedziała Irinna.
-AHA.Ale o co dokładnie chodzi z tym starym domem?
-No bo w tym starym domu mieszka taka stara pani, która ma ok.400 lat.A ta Julia jest z nia zpokrewniona i własnie mieszkała w tym domu...
-Ja i Lukas możemy wam pomóc rozwiazac zagadkę...-odpowiedział Wojtek
Ja i Irinna bardzo uciszyłysmy się z tej odpowiedzi, ponieważ przez to możemy spędzić z chłopakami troche czasu...
-OK.-Odpowiedziałyśmy jednocześnie.
-My się dzisiaj spotykamy u Angie o szesnastej, przyjdziecie??-spytała Irinna.
-OK.Możemy wpadnąć.A gdzie ona mieszka?
-Obok starego domu...-odpowiedziała
-Co??Ok, spoko.Przyjdziemy.Ja idę cześć.
-No pa.
(po chwili gdy Wojtek odszedł)
-AAAA...Dzisiaj noc z chłopakami nie umiem się doczekać...sweet, sweet..-Powiedziała Irinna.
-Taaa...Super.Ale pamiętaj bedziemy zajmować sie zagadką a nie randkę w ciemno...
-Oczywiście-odpowiedział smutnym głosem
Gdy była szesnasta zadzwonił dzwonek do mojego domu.Przyszła Irinna.Po 10 minutach przyszli chłopcy.Mieli wzieli ze sobą:chipsy,cole,paluszki i jakieś książki...
Poszliśmy wszyscy do mojego pokoju.Nagle przyszła Eliza.Okazało się , że Lukas był jej byłym, a Wojtek był chłopakiem jej koleżanki Liwii.Te wydarzenie nie powienno miec wogóle miejsca, gdyż Eliza miała byś jeszcze w szkole.
-Lukas?!Co ty tu robisz??-Spytała Eliza , patrząc na mnie.
-Ja tu jestem tylko ze względu na jakąś zagadke a co ty tytaj robisz?
-Tak się składa ,że ja tu mieszkam..
-Oo.Aha.
-Czy wy się znacie?-spytała Irinna
-Można by tak powiedzieć...-jakła siostra
-Łączy was coś?-spytałam
-Łączyło...bardzo dawno temu...bardzo...-odpowiedziała
-TAA...-Jąknął Lukas.
Gdy poszła Eliza lukas długo nad czymś myślał, ale nie wiem nad czym.Potem przeszlismy do 2 części listu a pisało tam:

Paryż,01.01.1999

Drogi Christovverze,
Pisze do cibie ,ponieważ sodzę że nasz związek nie ma sensu.Jednak nie rozwiedziemy się,gdyż to by mogło zaszpecić nasze nazwisko.Nie bedziemy sie juz spotykać.Chciałbym żebys wiedział ze Emilli nie jest twoim prawdziwym dzieckiem , a jest nim Zahariasz Stylus.Wiem, że możesz czuć sie zraniony, ale ja myśle że to będzie najlepsze rozwiązanie.To że wróciłeś wtedy z wojny zrobiło mi to jeszcze większą przykrość.Od końca wojny juz nic do ciebie nie czuję.Mam nadzieję że uszanujesz moje uczucia.
Julia
-Wow...-powiedział Wojtek

-Czyli możliwe jest że Christovver zamordował Julię...-powiedziałam
-Możliwe...powiedział Lukas
-Ale co ma wspólnego ta stara pani z tymi wydarzeniami?!-spytała Irinna
-To może wiedzieć moja kuzynka Camilla-powiedział Wojtek-Ponieważ, ona bardzo lubiła ta Julię .Często ja odwiedzała.
-A gdzie ona teraz mieszka??-spytałam
-Na końcu Paryża chyba ul.Behappy 69D
-Aha.Musimy do niej jechać,ale nie dzisiaj...
-Ok.Może na dzisiaj juz kończymy temat zagadki , co?-spytała Irinna
-Jak chcesz-powiedziałam
-No to my juz idziemy do domu-powiedzieli chłopcy
-Dobra to cześć-powiedziałyśmy
Gdy poszli zaraz pobiegłysmy do Elizy, aby spytać się jakie uczucie ich łączyło.Powiedział że jeszcze rok temu byli parą, ale on z nia zerwał ponieważ sądził że podrywała każdego z jego kolegów, np.Davida Zojoc, Karola Kende oraz Dominika Skowro.Potem Eliza wyszła z pokoju i poszła na dwór...
 Cały dzień był dziwny...

Rozdział szósty...powrót do zagadki

ROZDZIAŁ SZÓSTY
~Nie rozumiem.~
   Dzisiaj gdy,wróciłam ze szkoły od razu dałam się do zadania domowego.Gdy wszystko odrobiłam, wzięłam te książki o tej ulicy i zaczęłam wszystko dokładnie przeglądać.Okazało się że Wojtek jest spokrewniony z tą Julią.Musimy go poprosić aby powiedział nam w jaki sposób Julia umarła.
   Jeszcze 2 godziny do osiemnastej.Chyba dzisiaj wejdę do tego domu, ponieważ w środku znajduje się 2 część listu , ale tym razem od Julii do Christovvera.

 Gdy wybiła punktualnie godzina osiemnasta stałam przed wejściem do domu.Cała się trzęsłam , nie wiedziałam co mnie w środku czeka.Odważyłam się i otwarłam drzwi.Nagle pełno wron wyleciało rozbitymi oknami.Zachowałam spokój.Nagle drzwi same otworzyły się na oścież, więc weszłam.Było tam ciemno,ponuro, pełno pajęczyn.Na ścianie wisiały przepiękne obrazy przestawiające różne postacie.Zauważyłam że na jednym była chyba przedstawiona Julia,ponieważ było tam napisane :JULIA.Korytarz był bardzo długi.Po 10 minutach , w budynku oświeciły się światła.Byłam przerażona tym co zobaczyłam.W kącie stał siwy,masywny fotel, a  w nim siedziała stara pani.Nie umiałam złapać oddechu.Szybko udałam się w stronę drzwi , lecz na próżno.Drzwi były zamknięte , nie było wyjścia.
   Usłyszałam tę melodie ,która prawie co wieczór grała.Muzyka rozlegała się w całym domu.
Po chwili pani stanęła z fotela i zaczęła przemieniać się w pannę młodą.Zaczęłam krzyczeć , wołać o pomoc.Szybko schowałam się do szafy i zasnęłam w niej.Byłam tam chyba całą noc.Obudziłam się gdy słońce wzeszło.Wtedy pani zamieniła się w popiół.Nagle drzwi się otwarły, światła zgasły...
-CO??!Ale.. jak to??-powiedziałam
Zauważyłam jakąś stertę papierów na biurku.Podeszłam do niego i zaczęłam je analizować.Znalazłam 2 część listu oraz testament domu.
 Gdy wyszłam na zewnątrz był już piękny,wiosenny poranek.Poszłam szybko do domu .Nagle zauważyła mnie macocha i powiedziała:
-Angie,zrobiłaś zadanie?

-TAK.Ja już idę papa..
-Ale dokąd?-spytała macocha zdziwionym głosem
-No do szkoły...-opowiedziałam
-Bardzo śmieszne.Dzisiaj robisz kolacje.Mamy przecież godzine 18.30.
-Ale na zewnątrz jest już jasno...-odparłam
-Hahaha, chyba się źle czujesz.Lepiej wyjrzyj przez okno.
  Gdy wyjrzałam na dworze było ciemno, a zegar pokazywał godzinę 18.30.Całe zdarzenie było dziwne.Musze je jak najszybciej opowiedzieć Irinnie i spytać się Wojtka o Julię.
  Nocą myślałam o tym co się stało i nie jestem pewna czy całe zdarzenie mi się nie przyśniło.Ale to musiało być prawdziwe...-pomyślałam i zasnęłam..



Rozdział piąty-chłopcy??czemu nie...

ROZDZIAŁ PIĄTY
~Szkoła-codzienność~
    Po wczorajszej nocy miałam koszmary.Dopiero  ranem przypomniałam sobie ,że dzisiaj szkoła i nie mam odrobionej pracy domowej...masakra...Cóż, nie zostaje mi nic innego tylko iść prędzej do szkoły i spisać zadanie.Oby Irinna miała!Mam dzisiaj 8 lekcji w tym: Matematykę, Fizykę,Hiszpański i Geografię...
 Przyszłam do szkoły o 7.10.Długo wypatrywałam Irinny w tłumie ,aż ją znalazłam.
-Hej, masz zadanie z maty i z hiszpańskiego???
-No cześć.Mam.A co chcesz??
-Tak, bo wczoraj byłam cała rozczepana po tym zdarzeniu i zapomniałam o zadaniu..-Odpowiedziałam
-OK.
-Bardzo ci dziekuje! -powiedziałam radosnym głosem
   Po tej rozmowie udałam się do mojej szafki .Mam numerek 23.Moja szafka znjduje się obok szafki Bonni...Ja sie pytam :DLACZEGO?
Wychodząć z szatni zobaczyła Alexa! Jaki on  jeste przystojny...mrymrymry :*
Zapatrzałam się w niego i weszłam w Bonni.
-Ty...uważaj gdzie idziesz !Ta bluzka jest warta więcej niz towje życie!-z oburzeniem piskła Bonni
-No dobra sorry..
-Sorry?SORRY??
(Jak Bonni gadała do mnie cały czas byłam wpatrzona w Alexa)
-No...-jekłam
-Widze że podoba ci się mój brat!?Ha, nie masz u niego szans luzerko !Idź lepiej tam skąd wróciłaś!-powiedziała
-Nie podoba mi się...-jąkłam
  Bonni wzięła swoje picie i wylała je na mnie.Cała klasa sportowa się ze mnie śmiała ...nawet Alex.Pobiegłam szybko do toalety aby się wysuszyć.Po 10 minutach zadzwonił dzwonek na lecje.
  Te całe zdarzenie było bezsensu.Ona miała pretensje że powiedziałm jej sorry.A co miałam ją na kolanach błagać o przebaczenie??HAHAH.Ona chyba tak sobie myslała.Bonni Lika jest popularna, tylko z tego powodu że jej ojciec to David Lika , czyli słynny reżyser filmowy.Ona na prawde jest małą , wpatrzoną w siebie smarkula, która nie ma prawdziwych przyjaciół.
  Chyba sobie odpuszcze Alexa.(ALEX).W tym samym momencie podszedli do mnie jacyś chłopcy i:
-Siema jestem Lukas Amika , a to jest mój kolega Wojtek Wirwy.Jesteśmy tu nowi.Nie wiesz przypadkiem gdzie jest kalsa numer 24??Bo mamy tam lekcje..?
-Yy..Cześć ja jestem Angie i mam  lekcje w 25 ,więc chodżcie za mną.
  Nawet mili chłopy.Gdy mineliśmy salę 12 zauważyłam Irinnę.
-O hej idziesz?-spytałam.
-yy...tt..tak-odpowiedziała z zakłopotaniem.
 Po lekcji zapytałam się jej dlaczego była taka zakłopotana.Powiedziała mi że chyba się zakochała.
-CO??W kim??

-W tym chłopaku, który miał jasno brązowe włosy i czarny sweter.
-OMG!On się nazywa Wojtek Wirwy.
-On jest taki sweet... <3 <3 <3-powtarzała Irinna.
-Mi sie bardziej podobał Lukas.Był taki wysoki...
-Aha... sweet hahaha-zaśmiała sie Irinna
  Okazało sie że oni chodzą do sportowej: Wojtek poszedł na piłkę nożna , a Lukas na pływanie.
Cały dzień razem  z Irinną gadałyśmy o nich i wrzycałyśmy im takie rózne karteczki... do szafki.
Całkiem zapomniałyśmy o zagadce.
  Ja znów wieczorem obserwowałam dom.Tym razem było cicho...


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rodział czwarty...grób?

ROZDZIAŁ CZWARTY
~Spotkanie z Irinną
   Dzisiaj o godzinie 16.30  przyszła Irinna.Zabrała ze sobą książki i takie różne przybory do malowania itp.Irinna długo przygladała mi się , ponieważ uważała że jestem do kogoś podobna ,a le nie wie do kogo.Byłyśmy same w domu ponieważ macocha i Eliza pojechałay do ciotki w odwiedziny.Gdy wybiła godzina 17.00 nagle otwarły sie drzwi starego domu.Przez 30 min. obserwowałyśmy ten dom.Przez drzwi wyleciały dwa czrne koty.Nie było to nic niezwykłego, pomyślałyśmy.Gdyż w Paryżu mieszka wiele bezdomnych kotów.Nagle w jednej z ksiąg znalazłam starą kartkę .Był to list.Na początku bałam się go otworzyć ,więc Irinna  wytargała mi ten list z rąk.
 W środku pisało:
                                                                                                                     Mediolan,26.11.1963  
 Droga Julio,
piszę do Ciebie z  Mediolanu.Zostanę tu przez kilka dni.Możliwe jest że nie wrócę do Ciebie na te święta.Jest mi z tego powodu bardzo przykro.Mieszkam w tutejszych podziemnych lochach, poniewaz jest to najlepsze miejsce dla Francuskiego wojska.Jutro będziemy kierowac się w kierunku Austrii.Możliwe jest że nie wrócę.Gdy pokonamy armie Austriacką pójdziemy do Rosji i tam uwolnimi  naszych Francuskich niewolników.Cała wyprawa będzie trwała 5 miesięcy.Dużo moich kolegów poległo juz na polu walki.Jedynym rozwiązaniem  uniknięcia smierci była by ucieczka z armii.Ale przysięgałem wierność memu krajowi w okresie wojny.Proszę nie martw się o mnie.Zawsze bede przy Tobie i bede cię kochał.Nie opuszczaj domu , ponieważ niedługo dotra tam wojska Niemieckie.Gdyby coś mi się stało cły mój, nasz majątek przepisuje na Ciebię.
                                                                                                        Twój ukochany Christovver

 Gdy to przeczytałyśmy zrobiło nam się bardzo przykro.Przez 15 min. nie wydusiłyśmy ani słowa.
-Julia...-powiedziała-Wiem to jest ostatnia osoba mieszkająca  w tym domu.Zmarła w 2000r.Moi dzidkowie znali ją.
-Musimy iśc na cmentarz!
-CO?!A po co??  Na cmentarz?
-Ten mężczyzna powiedział że mam iść pod bunkier, a on jest na zmentarzu.Tam będzie grób Julii
-Ale tam nic chyba nie będzie?...-przerwała Irinna
-Chodź!-krzyknęłam
  Obie szybko pobiegłyśmy w stonę cmentarza.Gdy dotarłyśmu pod bunkier był tam grób , na którym pisało:
        JULIA    BUNTERBERG

   10.03.1930R.           22.12.2000R.

Zauważyłam obok grobu dużą, starą, drewnianą skrzynię.Otwarłam ją .W środku znajdowały się sukienki,buty,korale,lustra oraz jakaś książka.Był to pamięnik.Irinna miała całą bladą twarz.Idąc do domu nie dowierzałyśmy własnym oczym .Z starego domu wyszła jakaś kobieta w sukni ślubnej.
Szybko , z krzykiem pobiegłyśmy do domu.Póżniej zaczęłyśmy składac wszystkie fakty.
-Czyli...Julia musi być związana z tą babcią w domku , ponieważ miała te same nazwisko.Dziwne jest to że tylko 2 pokolenia mieszkały w tym domu.-powiedziała Irinna
-Hmm...-rozmyślałam przez chcwilę-Wiem!!! Julia miała dzieci... One muszą żyć!Musimy wiedzieć w jaki sposób ona zginęła.Znajdziemy je ...-powiedziałam
-Angie ...to nawet jest logoczne...Christovver umarł podczas wojny a ona wpadła w depresje tak jak ta sarsza pani...-odpowiedziała Irinna
   Długo dyskutowałyśmy na ten temat.Gdy była już 20.00 Irinna poszła do domu.Zostałam sam, bo rodzina jeszcze nie wróciła.Wpadłam na pomysł, żeby wejść do tego domu, ale dzisiaj nie była to odpowiednia pora.Z domyuznów dochodził głos organów kościelnych.
  Całą noc myślałam o tym wszystkim.Lecz gdy zasłam zaczęły się koszmary...







Rozdział trzeci...nowe znajomości??

ROZDZIAŁ TrzECI
~Koleżanka zagadki...
   Po tym zdarzeniu  z mężczyzną czuje się jak w kryminalnej zagadce.Chyba pora porozmawiać z Irinną.Dzisiaj porozmawiam z nia na przerwie, ale ciekawe czy mi w to uwierzy.Wątpie.
    Podczas przerwy zauważyła ją i podeszłam do niej.
-Cześć.Może mnie nie kojarzysz jestem Angie.Chodzę z tobą do klasy od jakiegoś czasu.
-Cześć.Yyy..a kojarze.Ty jstes ta cichaa...Co chcesz??
-Widziałam cię wczoraj jak szłaś do biblioteki i miałaś w ręce książki i o tym starym domu.
Czy ciebie też interesuje ten dom??
-Tak,interesuje sie.A po co się pytasz?!-powiedziała zachrypniętym głosem.
-Pytam się ,ponieważ gdy wczoraj wychodziłam z biblioteki podszedł do mnie taki pan i mówił  mi coś o jakiejś klątwie , o tobie i takiej pani...
-Aha i co..??
-I to że musisz mi pomóc rozwiązać tę zagadkę... -jąknęłam..
-Nie musze ci w niczym pomagać...ale rozwiążemy tę zagadkę bo sama jestem ciekawa rozwiazania.!
-Ok.To kiedy się spotkamy??
-Spotkamy??!A po co??-zdziwinym głosem spytała Irinna
-Żeby porozmawiać o tym budynku...
Pomyślałam ,,Irinna jest trochę dziwna i nie ..kumata''.
-No to ok.U ciebie czy u mnie?-spytała
-U mnie.
-OK.Ty mieszkasz...
-Obok tego starego budynku.
-Co??Czyli będziemy na żywo??-powiedziała żartobliwie.
-Tak.
Była właśnie przerwa obiadowa.
-Ej chcesz iść zjeść ze mną lunch??-spytała
-Dobra.-odpowiedziałm radosnym głosem
  Dzień okazał się wspaniały.Zyskałam nową kolezankę i paru nowych znajomych-przyjaciół Irinny.
Gdy wróciłam do domu czekała na mnie Eliza.Wszystko jej opowiedziałam.Moim zdaniem zagadka tego domu jest twardym orzechem do zgryzienia.